piątek, 9 listopada 2012

Eh...







Hej! Więc kontynuujmy. 

-Eee.. Znaczy, co? - Zupełnie mnie zatkało. Wcześniej miałam już "chłopaka", ale to było na żarty. Lecz teraz chyba było to na serio. Albo chce ze mną chodzić dla beki. W sumie raczej nie. On taki nie jest...
-No, on się pyta czy chcesz z nim chodzić. To chyba proste, że tak. Prawda?
-No. Nie wiem.
-Aha. Rozumiem. To może chcesz od niego wprost usłyszeć te słowa?
-Tak chyba będzie najlepiej.
-Ok. No to go zawołam.
-Dobra. - Szybko pobiegła po niego, ale przeszkodziły jej nasze koleżanki z klasy. Zaczęły z nią gadać. Więc sama szłam do Kuby, ale go nie widziałam. Nagle poczułam jak ktoś stuka mi palcem w ramie. 
-Wszystko dobrze? Wyglądasz jakbyś kogoś szukała i czemu jesteś taka blada? 
-Co? O! Kuba! Heej...
-No to wszystko dobrze? Bo chciałbym się ciebie o coś zapytać.
-Tak, tak. Wszystko dobrze. Właśnie ciebie szukałam. Ale to już nieaktualne...
-Aha. Ok. Tak więc czy chcesz... No tego... No ze mną ch.....
Wojtek (przyjaciel Kuby) - No siemka! I jak?? No Kubuś jesteś wolny czy zajęty, bo tamte dziewczyny są urocze i na dodatek się na ciebie patrzą! Więc?
-Wojtek! Przeszkadzasz...
-O jejku! Nawet spytać się nie można! No dobra nie będę wam przeszkadzać w cał...- Kuba zakrył jemu buzię, odwrócił go w przeciwną stronę i popchnął go na znak, że ma już sobie pójść.
-Ee... Chciałeś coś powiedzieć. 
-Chcesz ze mną chodzić?
-Ja... Chciałam się ciebie o to samo zapytać wtedy, gdy cię szukałam, ale teraz...
-Czyli nie?! No to po co więc się zgodziłaś iść ze mną na tą dyskotekę? Hm? - Pobiegłam w stronę przyjaciółki, Jade. Zamurowało mnie. On się tak zachowywał? To do niego nie podobne! Choć w sumie z Igorem było tak samo. Ciągle te słowa krążyły mi po głowie. Te, które powiedział Kuba. Oczywiście do Jade nie pobiegłam, bo ją zagadały koleżanki. Więc usiadłam na jednym z krzeseł i rozpaczałam w myślach. Jak jakiś chłopak może namieszać w czyjejś głowie?!Czułam się strasznie. Nie wiedziałam, co robić, jak się zachować.
-Halo! – Jade krzyknęła mi do ucha. Widocznie byłam tak zamyślona, że jej nie słyszałam.
-Żyjesz kobieto?!
-Nie, nie żyję…
-Mówisz na serio czy dla żartów?
-Na serio.
-Jejku! Co się stało?!
-Może przesadzam. Trochę.
-A, co takiego się stało?
-Długa historia…
-Ja mam czas. A i dlaczego Kuba siedzi tam na krześle i każe Wojtkowi odejść? Czemu chce być sam? Nawet prawie płacze. Widziałam to. Zapytałam się, o co chodzi, a on krzyknął żebym odeszła. W jego słowach „Odwal się!”. Na pewno to słyszałaś, prawda?
-Nie słyszałam… On naprawdę tam siedzi?
-No, chyba bym cię nie okłamywała!
-Muszę tam iść!
-Ej, Ami, czekaj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz